Moja przygoda z teatrem (2)

Przygotowania do naszego nowego spektaklu trwają… To będzie już moje drugie przedstawienie, od kiedy w styczniu pojawiłem się w teatrze Intermedium i nie mogę się go doczekać. Prawdę mówiąc, nie wiem jeszcze, czy w nim zagram, ponieważ do roli, która miałaby mi przypaść,jest jeszcze jeden kandydat, ale nie tracę nadziei.

Popołudnie teatralne, foto: Barbara Kościańska Bardzo by mi zależało na roli w tym spektaklu.Chyba głównie dlatego, że łatwo mógłbym się utożsamić z bohaterem, ponieważ ma to być ktoś bezgranicznie zakochany w swej wybrance i – mimo jej początkowej niechęci – nie dający za wygraną i stale ubie

gający się o jej względy.Nie ukrywam, że byłaby to rola bliska mojemu życiu prywatnemu, ale nie mogę zdradzać zbyt wiele. Mogę za to opowiedzieć, jaki nastrój panuje w grupie podczas przygotowań do przedstawienia… Próby różnią się znacznie od zwyczajnych zajęć. Zdarza się nawet, że musimy zostawać trochę dłużej, czy spotykać się w weekendy, aby sztuka była jak najlepiej dopracowana.

Każdy stara się zagrać swoją rolę jak najlepiej i dobrze się zaprezentować.

Niestety, są także minusy, bo każda nieobecność może sprawić, że traci się miejsce w obsadzie i schodzi na dalszy plan…

Mnie osobiście taka atmosfera odpowiada, ostatnimi czasy nawet skłania mnie do spisywania swoich myśli (nie wiem dokładnie, czym jest to spowodowane, może tym, że jeśli ktoś zaczyna ode mnie więcej wymagać, to jestem w stanie nawet stworzyć coś swojego?).

Premiera zbliża się nieubłaganie, ale nikt w grupie nie odczuwa zdenerwowania (zapewne trema pojawi się przed samym spektaklem). Z niecierpliwością czekam na moment, w którym będę mógł wreszcie wyjść na scenę. Na próbach gramy to samo przedstawienie, co na premierze, ale jednak występ przed publicznością, to dla mnie coś wyjątkowego – miło jest być nagradzanym brawami za wykonywanie tego, co się lubi robić.

Popołudnie teatralne, foto: Barbara Kościańska Uff, jestem już po premierze. Do końca nie traciłem nadziei na zagranie w sztuce i powiodło się… Rola została podzielona między mnie i mojego kolegę, przez co, moim zdaniem, fabuła stała się jeszcze ciekawsza. Osobom, które przyszły na premierę serdecznie dziękuję w imieniu swoim i wszystkich występujących. Doszły mnie słuchy, że przedstawienie podobno bardzo się spodobało.Cieszę się z tego powodu. Miło jest słyszeć, że praca, którą włożyło się w przygotowanie sztuki, nie poszła na marne…

Zastanawiam się czasami, co bym zrobił, gdybym nie miał szansy uczestniczenia w zajęciach teatralnych i nie mógł występować na scenie… Sądzę, że teatr w pewien sposób pozwala mi naprawić moje życiowe błędy, lub zobaczyć, „co by było gdyby…”- zwłaszcza wtedy, gdy charakter bohatera, w którego się wcielam, jest tak podobny do mojego…

Kamil Jankowski