Gdzie asfalt się kończy a zaczyna świat

3 dni warsztatów, wystaw, konkursów, koncertów… Po raz kolejny wielbiciele twórczości Stachury i poezji śpiewanej spotkali się na grochowickiej polanie.

Foto: Jerzy Popiel

Z pewnością nie zawiodły gwiazdy. Ba – dawno ich aż tyle nie było. Gdy SDM grał swój koncert, powoli, dostojnie wschodząc, dołączał do nich księżyc. Do Grochowic przecież zawsze się jedzie oglądać gwiazdy, opalać się ich światłem. Myśli same uciekają tam, gdzie ich nie ma przez cały rok. I przyjaciele są tutaj blisko, na wyciągnięcie ręki, bez pośrednictwa klawiatury. Rozmowy samoistnie nabierają jakiegoś innego wymiaru, w relacjach między ludźmi pojawia się nowa nuta. Na Stachuriadę pojechałem posłuchać o życiu. Tak po prostu. I to mi się udało.

Na scenie wystąpiły świetne zespoły: Wolna Grupa Bukowina, Stare Dobre Małżeństwo, Bez Jacka, Czerwony Tulipan. Mimo to pozostał irytujący niedosyt. Każdy z tych zespołów potrafiłby przyjechać i dać niezapomniany, trwający trzy godziny wyjątkowej muzyki koncert. Tak jak to było w ubiegłych latach. Może to ta temperatura, prawie zimowa, nie zachęcała do dłuższego grania? Ognisko też jakby z boku, jakby mniejsze. Zapomnijmy o ‚jakby’. Ognisko tym razem było mniejsze i umiejscowione z boku. Sympatyczniejszym wyjściem byłoby zrobienie kilku ognisk rozstawionych po polanie, które utworzyłyby wielki okrąg. Każdy, kto by chciał, znalazłby kawałek ciepłego miejsca dla siebie i nie pozostawałby odczuwalnie z boku całego wydarzenia. Szkoda również, że uwagę widzów podczas koncertu Czerwonego Tulipana odciągali bębniarze i ludzie robiący coś z ogniem. To byłoby fajne, ale raczej po koncercie niż w jego trakcie. Warto wspomnieć o Panu konferansjerze, był niewątpliwie najbardziej słuchanym konferansjerem ostatnich Stachuriad. No właśnie – Stachuryada. Nie usłyszałem od niego ani słowa o Stachurze, a nie wierzę, że w życiorysie pisarza nie ma anegdot równie śmiesznych jak „jestem męską szowinistyczną świnią”.

Dobra, wiem że marudzę, ale to wszystko przez to, że tam było tak strasznie zimno;)

Adrian Janisio